W dzień przyjazdu Ojca Św. S. Arkadia z józefickimi Siostrami Nowicjuszkami przybyłymi z Kurytyby i grupą osób świeckich pojechali na Estada Galeão (Aleja najważniejsza na Wyspie łącząca Wyspę i Lotnisko Międzynarodowe poprzez mosty z resztą miasta Rio), żeby oczekiwać na Ojca Św.
Jak widziałyśmy JMJ patrząc niejako z boku? Jeśli chodzi o organizację miejskiej komunikacji, to było dużo zamieszania z powodu chyba ludzkiej złej woli. Ponieważ firmy autobusowe w większej części znajdują się w rękach protestantów, w czasie JMJ było bardzo mało autobusów na ulicach. W ciągu 10 lat naszego pobytu w Rio mamy porównanie w tej sprawie… ja jeżdżę do pracy dość daleko więc….
Na pewno jeśli chodzi o organizację i koszty związane z wyżywieniem, to niewiele jest do zarzucenie. Wszystko było dobrze przemyślane i chyba nikt nie cierpiał głodu. Jedynie kolejki po odbiór przygotowanych porcji, zwłaszcza w ostatnich dwóch dniach były duże, ale to mogło być związane ze zmianą miejsca czuwania i Mszy św. rozesłania.
Podziw ogarniał jak się patrzyło na liczbę osób, komplikacje i spokój biorących udział w JMJ. Podziwu godna była np. postawa młodzieży w obliczu prób prowokacyjnych manifestantów. Tak np. kiedy grupa homoseksualistów i prostytutek próbowała zakłócić Adorację Najświętszego Sakramentu, zostali oni otoczeni przez młodzież, wolontariuszy i innych uczestników JMJ, którzy zaczęli się modlić na Różańcu i tamci po chwili po prostu sobie poszli. Podobnie skończyły się dwie inne manifestacje, które wcześniej (przed rozpoczęciem JMJ) w tym samym rejonie Rio poczyniły olbrzymie szkody.
Nie było natomiast żadnych incydentów, które można by złożyć "na barki" uczestników JMJ, co w porównaniu a zajściami po np. meczach czy koncertach, w których bierze udział o wiele mniej ludzi, ukazuje potęgę Ducha Bożego. Pokazało się Kim jest Bóg, Kościół, katolicka wiara… Myślę też, że dla mieszkańców Rio to co się tu działo w ciągu tych pięciu dni będzie tematem wielu twórczych przemyśleń. I oby dało piękna owoce…. Nie sposób też nie wspomnieć o naszej przeogromnej radości z perspektywy Światowych Dni Młodzieży w Polsce…. Telewizja brazylijska pokazała piękną reakcję Polaków na tę wiadomość.
To tyle na gorąco… Dodam jeszcze, że w szpitalu, w którym pracuję, już rozmawiałam z kilkoma osobami, które brały udział w Drodze Krzyżowej – są zachwyceni zarówno postawą, jak i nauką Ojca Św.”