Oaza została zorganizowana w dniach 2-18 sierpnia br. przez moderatorów z Białegostoku – małżeństwo Staśkiewiczów: Marzenę (Siostrę S. Ancelli Jabłońskiej) i Jarosława i miała miejsce w Jastarni w Rekolekcyjno - Duszpasterskim Ośrodku Księży Werbistów. Poproszono nas – Siostry Józefitki, abyśmy w czasie oazy podjęły posługę diakonii wychowawczej, czyli opiekę nad dziećmi w czasie, gdy ich rodzice będą zajęci. Nadto, przystałyśmy na propozycję poprowadzenia dla małżonków szkoły modlitwy, w ramach której głosiłyśmy konferencje poświęcone zagadnieniom związanym z modlitwą, jej rozwojem i napotykanymi trudnościami. Kulminacyjnym punktem każdego dnia oazy była oczywiście Eucharystia, która prawie zawsze miała miejsce w pięknej kaplicy rybackiej, znajdującej się na terenie Ośrodka. Raz tylko w niedzielę byliśmy na Mszy św. całą oazową grupą w kościele parafialnym. Poza tym, gdy małżonkowie przeżywali kolejne punkty swego rekolekcyjnego programu, takie jak: jutrznia, szkoła życia, szkoła modlitwy, Adoracja Najświętszego Sakramentu, czy „namiot spotkania” ze Słowem Pana, my (tj. S. Ancella Jabłońska, S. Dobromiła Brzuchowska, S. Julita Lipieta, S. Wioletta Zawada i opiekunka Magda Mikłosz) w tym czasie obejmowałyśmy opieką nad 46 dziećmi z 22 rodzin przybyłych na rekolekcje z różnych stron Polski. W ramach sprawowanej pieczy nad dziećmi wprowadzałyśmy elementy wychowawcze i rozwijające wiarę. Czyniłyśmy to w harmonii z oazowym programem, gdzie każdy dzień przeżywany był pod kątem jednej z tajemnic Różańca św. Szczególnym i radosnym przeżyciem dla wszystkich był trzeci dzień oazy, w którym przeżywaliśmy tajemnicę Bożego Narodzenia i z tej okazji na wieczorną rekreację przygotowałyśmy z dziećmi muzyczne jasełka połączone z pantomimą. Rolę Maryi i Józefa odegrało małżeństwo, które miało maleńkie dzieciątko. Nie zabrakło tego wieczora także dzielenia się opłatkiem i prezentów, które przyniósł św. bp Mikołaj, a w którego wcielił się nasz opiekun Ks. Grzegorz Malewicz. Z kolei w czasie tajemnic bolesnych, głębokich przeżyć dostarczyło nabożeństwo Drogi Krzyżowej odprawione wieczorem w plenerze. Wówczas to uczestnicy rekolekcji szli wzdłuż wybrzeża portu, a kilku mężczyzn oraz 2 rodziny, zmieniając się przy poszczególnych stacjach, nieśli duży, drewniany krzyż. Także nam przypadł w udziale ostatni odcinek drogi – od XIII do XIV Stacji. Symbolem tego, że i my swymi grzechami przyczyniamy się do Męki Chrystusa Pana, były gwoździe wbijane przez nas do krzyża. Na oazie, gdzie nie brakowało duchowych, modlitewnych przeżyć, był też czas na rozrywkę i budowanie wzajemnych więzi. Doskonałą ku temu okazję stanowiły radosne rekreacje, pieczenie kiełbasy przy ognisku i wspólne wyprawy, jak np. rejs statkiem do Gdyni czy też innym razem rejs kutrem rybackim, połączony z pokazem zarzucania sieci na połów. Pod koniec oazy pojechaliśmy do Ostrowi na dzień wspólnoty, gdzie spotkaliśmy się z 2 innymi grupami oazowymi Domowego Kościoła, przybyłymi z Jastrzębiej Góry i z miejscowości Nadole. W czasie tego spotkania każda grupa oazowa zaprezentowała się i przedstawiciele wszystkich grup mieli możliwość dania świadectwa o zdobytych owocach na oazie. Następnie odbyła się agapa, po której przeszliśmy do nowo budującego się, pięknego kościoła pw. Matki Bożej Niepokalanego Poczęcia. Tu uczestniczyliśmy w uroczystej Eucharystii, w czasie której miało miejsce przyjęcie nowych członków do Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, którzy podpisali deklarację abstynencji od alkoholu. Wśród dobrych oazowych wspomnień jest jeszcze i to, że dzięki życzliwości naszych moderatorów i Ks. Edwarda Konkola prowadzącego Ośrodek, w którym przebywaliśmy – miałyśmy możliwość zorganizowania na terenie całego wielkiego Ośrodka (na 700 osób) tzw. „Misyjnej złotej rybki”, czyli fantów na rzecz budującego się w Afryce naszego józefickiego przedszkola. Przedsięwzięcie okazało się skuteczne, gdyż niewiele fantów pozostało, za to zebrała się pokaźna ofiara. Mieszkając przez 15 dni w kempingowych domkach nad samym brzegiem Zatoki Puckiej, miałyśmy okazję nie tylko nacieszyć oczy morzem, ale i pomoczyć w nim nogi, czy też pochodzić wzdłuż wybrzeża piaszczystej, mokrej plaży otwartego Bałtyku, do której było około 10-ciu minut drogi. W Ośrodku panowała urzekająca atmosfera otwartości, życzliwości, Bożego ducha, rozmodlenia, ofiarności, szacunku wobec Sióstr i wszystkich przebywających na tym terenie. Dochód pochodzący z opłat osób korzystających z Ośrodka przeznaczony został na pomoc dzieciom z rodzin dysfunkcyjnych w Białymstoku i nie tylko.”