i S. Luiza. Rankiem już w poniedziałek wraz z S. Dobrosławą przygotowałyśmy dekoracje w sali w Gimnazjum “Klubu Cocota”, gdzie od środy tj. 24 lipca do czwartku tj. 26 lipca, odbywały się katechezy w języku portugalskim prowadzone przez Biskupów z Brazylii. Uczestniczyli w nich pielgrzymi mieszkający na Wyspie Governadora, przyjęci przez parafię św. Sebastiana, gdzie pracują nasze Siostry. We wtorek razem z S. Faustyną i dwójką młodzieży z Maranhão odpowiedzialnych za grupę 33 osób, udaliśmy się do Sambodrio, by odebrać ’Kite Pielgrzyma’ – to jest: materiały graficzne, plecaki, koszulki, itp., przygotowane dla każdego pielgrzyma uczestniczącego w ŚDM. Na miejscu czekała już na nas kilometrowa kolejka. Po 5 godzinach spędzonych w palącym słońcu wreszcie odebrałyśmy nasze ‘Kite’. To była zapowiedź tego co nas czeka przez najbliższe dni ŚDM - długie i niekończące się kolejki po jedzienie, do metra czy autobusu, w których tysiące młodych ludzi ze spokojem i anielską cierpliwością czekały na swoją kolejkę. Atmosfera tych niezwyklych dni zaczęła nam się udzielać i mimo zmęczenia, wewnętrzna radość dominowała w naszych sercach.
Od środy aż do soboty w Rio zapanowało niespotykane zimno i nieustanny deszcz. Sami mieszkancy tego pięknego miasta mówili, że takiej pogody nie pamiętają od lat! Poruszał nas do głębi fakt, że większości ten deszcz wcale nie przeszkadzał. Na ulicach było tysiące młodych w płaszczach od deszczu, przemieszczających się z jednego miejsca na drugie. Tego chyba nikt się nie spodziewał! Śpiewaliśmy, modliliśmy się na ulicach, pozdrawiając się nawzajem z radością i spokojem! Nieważne było kto i skąd przyjechał: z Korei, Argentyny, Chile, Angoli, Mozambiku, Europy czy z jakiejkolwiek części Brazylii. Wszyscy tworzyliśmy jeden Kościół, jedną wielką Rodzinę Dzieci Bożych! Doświadczaliśmy z bliska namacalnie potęgi milości i wielkości Boga, i tak było już do samego końca tego spotkania.
W czwartek na Copacabana, zebraliśmy się wszyscy, by powitać Papieża Franciszka między nami. Staliśmy w ogromnym tłumie na drodze, gdzie miał przejeżdżać Ojciec Święty. To było niesamowite i niezapomniane doświadczenie. Każdy chciał zobaczyć Papieża , ale to nie zwalniało nikogo, by jednocześnie pomóc drugiemu obok, aby także mógł Go zobaczyć. Bez przepychania, z radością czekaliśmy na Namiestnika Chrystusa. I kiedy samochód przejachał ulicą dość szybko, wszyscy doświadczyliśmy czegoś niewytłumaczalnego, ogromnego pokoju i miłości, które promieniowały od Papieża Franciszka! I tak już zostało przez wszystkie dni. Czekaliśmy na przejazd Ojca Świętego, w tym samym miejscu, mogąc widzieć Go z bliska i napelniać swoje serce radością i pokojem.
W piątek uczesniczyłyśmy w Drodze Krzyżowej, a w sobotę w czuwaniu nocnym i potem w niedzielej Mszy św. - rozesłania. Rio i plaża Copacabana, stały się miejscem spotkania żywego Kościoła! Rozmodlenie, cisza i słowa Papieża skierowane do nas, pełne prostoty i konkretnych wymagań zdominowały totalnie miliony pielgrzymów. Wiedzieliśmy, że jesteśmy tam nie tylko po to, by się spotkać ze sobą nawzajem, a nawet nie tyle z Ojcem Świętym, choć to było ważne, ale że jesteśmy tam dla Chrystusa! Dla mnie (S. Dominiki) to osobiste doświadczenie Boga Żywego obecnego w nas i poprzez nas. Podczas Adoracji Najświętszego Sakramentu nie trzeba było nikogo uciszać ani zachęcać, by uklęknąć na piachu - to było tak normalne i naturalne! Milony ludzi zasłuchanych i adorujących Jesusa Eucharystycznego wraz z Papieżem, co było możliwe dzięki wielkim ekranom ustawionym na plaży. Nie było między nami żadnego dystansu i różnic, byliśmy tam i jesteśmy wszyscy jednym Wielkim Kościołem zjednoczonym wokół Chrystusa! Wierzę, że tak jak później powiedział Papież Franciszek, to było doświadczenie wielkiej Wiosny Kościoła!
Na koniec, chcę powtórzyć słowa abpa Rio de Janeiro Ks. Orani João Tempesta, skierowane do Ojca Św. podczas Mszy św.: “Wierzymy, że to co zostało tu zasiane, będzie mogło wzrastać i że młodzież, która tutaj jest, rozejdzie się po całym świecie i będzie sprawiała, aby ta roślina wiary wzrastała na wszystkich krańcach świata... My już tęsknimy za Tobą Ojcze Św., ale jest to tęsknota, która nas utwierdza w wierze. Już w poniedzialek będzie nam brakowało Kogoś bardzo ważnego, Kogoś kto sprawił, że byliśmy bardzo szczęśliwi, będzie nam brakowało Twoich Ojcze Święty, słów i gestów. Ty głosiłeś nam Jezusa Chrystusa i mimo, że Ty będziesz bardzo daleko, On pozostanie z nami. I my się rozjedziemy, ale z nami pójdzie Słowo Jezusa Chrystusa... i będziemy nieść Jego Słowo, bo On ogrzał nasze serca”.
To prawda, Jezus rozpalił w naszych sercach na nowo ogień wiary, miłości i nadziei. Ufamy i modlimy się, by nie był to ogień sztuczny, który zapłonął i zgasł szybko, ale że ten ogień wiary pomoże nam stawić czoła zasadzkom tego świata: wygodzie własnej przyjemności lub obojętności. Jak już pierwszego dnia mówił Papież: “Zasiej wiarę, a zbierzesz wiarę, zasiej nadzieję, a zbierzesz nadzieję, zasiej miłość, a zbierzesz miłość!”. Niech Bogu Najwyższemu za wszystko będą dzięki! Już od teraz przygotowujemy się z całą Brazylią na kolejne Światowe Dni Młodzieży, tym razem w naszym kochanym Krakowie!
S. Maria Dominika, S. Faustyna i Siostry Nowicjuszki z Kurytyby (Brazylia)